Myślmy Razem - Synergia

czasami temat nasuwa się sam

01:56

Religia do średniej

Autor: mobydick |

Cichutko przeszła dziś informacja, że sejmowa Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży odrzuciła projekt poprawki Giertychowej ustawy, która włączyła religię do przedmiotów liczących się do średniej. Za odrzuceniem poprawki głosowało 24 na 28 posłów, czyli prawie wszyscy.
Kompletnie nie rozumiem wyroku Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie, który uznał że takie wliczanie religii do średniej jest zgodne z konstytucją. Ja nie chodziłem na religię w liceum i miałbym przez to niższą średnią, niż wielu tych, którzy chodzili. Wtedy to było o tyle bez znaczenia, że średnia licealna nie miała znaczenia w dostaniu się na studia. Teraz chyba jakieś ma. I mógłbym się jakimś nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności nie dostać. Staram się bardzo unikać bojowego tonu w sprawach religijnych, ale tym razem naprawdę czuję się dyskryminowany. I nie wiedziałbym, co poradzić w takiej sytuacji dziecku, jeśli uznałoby, że na religię chodzić nie chce. Żeby chociaż ta religia w szkołach nie była tylko katolicką katechezą, ale autentycznym przeglądem najważniejszych światowych systemów wartości.
To na dobry początek, potem przejdziemy do kościelnej komisji majątkowej :)

6 komentarze:

dominik pisze...

Taki wyrok ma sens w przypadku, gdy inni uczniowie chodzą na etykę, która też wlicza się do średniej - a chyba tak to faktycznie wygląda w prawie. W praktyce inaczej, ale trybunał działa na podstawie prawa a nie sytuacji "w terenie".
Ciekaw jestem jak to wygląda tam, gdzie uczniowie np prawosławni stanowią dużą część klasy? Czy wtedy są 2 równolegle prowadzone przedmioty?

Joanna pisze...

"Żeby chociaż była (...) autentycznym przeglądem światowych systemów wartości" pisze mobydick - a ja (chodząca w szkole na religię, nawet z obcą i wredną klasą równoległą, jak mi godzina kiedy miała ją moja klasa nie pasowała) na to - gdyby była choć rzetelną prezentacją religii katolickiej, o której przeciętny wierny zna klika oklepanych prawd, a nie rysowaniem ludzików z wzniesionymi rękami i przedstawianiem wydumanych teorii, bądź też dawaniem się wypuszczać na idiotyczne i zawsze takie same dyskusje o antykoncepcji...

Oskar pisze...

Kilka rzeczy tu poruszacie:

1) Trybunał. Mobydick mówi, że "nie rozumie" wyroku, a Dominik, że "ma sens w przypadku, gdy". Ja sobie myślę, że jest po prostu właściwy w tej konkretnej sprawie (nie znam szczegółów tak w ogóle). Tak to już jest, że mamy Konstytucję, w niej są różne zapisy, a Trybunał bada czy nowe prawa zgadzają się z Ustawą Zasadniczą. I tyle. Tylko i aż - i prawie zawsze komuś się to wydaje dziwne, niewłaściwe itd. Tylko, że Trybunał jest jak sąd - ustala czy coś jest (nie)zgodne z prawem, czy popełniono błąd/wykroczenie/przestępstwo - a nie czy tak być powinno, czy to właściwe, sprawiedliwe sensowne. To już są opinie - a nie stwierdzanie sytuacji prawnej. Także, jak Trybunał mówi, że można - to można. Ważne, że to z automatu nie znaczy, że tak będzie - i że jest to przedmiotem jakiejś tam (choć niepublicznej chyba) dyskusji i Sejm decyduje w końcu (większością) za jakim rozwiązaniem jest. I tu dopiero możemy się wkurzać, nie zgadzać, protestować (albo cieszyć) ;)

2) Religia w szkole. Temat trudny i nie wyczerpiemy go tym jednym postem:) Przez 20 lat po odejściu PRL-u Kościół Katolicki trwa niewzruszenie na piedestale władzy dusz, serc i umysłów (w każdym razie polityków) i nic nie było jak dotąd w stanie go stamtąd strącić. Jest tak ważny dla zawodowych polityków, że nawet ślub biorą po latach - tuż przed wyborami (Tusk). Co mnie od lat zwala z nóg (nie z piedestału). Tak więc religia w szkole, to jeden z nienaruszalnych w Polsce tematów - przez to jak silny (wg polityków) jest tu ciągle Kościół.

I to właściwie wszystko w temacie (jeśli chodzi o sferę praktyki). Bo dyskusja o tym czy i jakie mogą/powinny być lekcje religii/etyki; czy średnia ma się wliczać; czy księża powinni się uczyć asertywności (temat tygodnia!)... to wszystko są już dodatki do właściwej debaty - czy Kościół Katolicki w Polsce powinien nadal mieć pozycję (przywileje,wpływy), którą ma.

Bo dlaczego ma, to ja wiem (z kilku powodów).
A czy powinien nadal mieć? Według mnie - absolutnie nie! (z jeszcze większej liczby przyczyn)

Agik pisze...

Ja wierzę głęboko, że to wszystko jeszcze się zmieni w sensie stanie się bardziej obiektywne i nie będzie krzywdzące ani dla jednych ani dla drugich. Jeśli ktoś sensowny się tym zajmie :) Europa zmienia się religijnie głównie za sprawą emigranów.. W przyszłości razem z naszymi dziećmi będą uczyć się muzułmanie, hindusi itp. CO NA TO POLSKA SZKOŁA UCZĄCA RELIGII :)? (zonk?) mam nadzieję, że do tego czasu już się z tym uporamy :)

Jeśli chodzi o Trybunał to -
przypadek Alicji Tysiąc - Trybunał w Strasburgu wydał inną opinię niż ten nasz....

dominik pisze...

Jasne - trybunał zajmuje się zgodnością albo niezgodnością i tyle. Kropka.
Co do kościoła - pytanie brzmi, czy kościołowi bardziej zależy na polityce (na początku lat 90 była partia Wyborcza Akcja Katolicka, teraz już takich nie ma) czy politykom na kościele a właściwie nie tyle na poparciu, co braku sprzeciwu?
Kto w tym "związku" gra pierwsze skrzypce? Często mam wrażenie, że politycy - pamietacie inicjatywę ogłoszenia Chrystysa Królem Polski? Bodajże poseł Zawisza to kręcił...

Oskar pisze...

Ano widzisz, mnie to bardziej symbiozę przypomina:)

Bo wyobraźmy sobie, że kościołowi przestaje zależeć na polityce, przestaje żyć z politykami we względnej przyjaźni, neutralnej koegzystencji powiedzmy. Co wtedy by się działo? Więcej swobody mieliby przedstawiciele kościoła w krytykowaniu poczynań polityków (zamiast dyplomatycznego milczenia). A powodów mieliby niemało. Ale z drugiej strony, politycy też staliby się odważniejsi pewnie i na tapetę poszłyby grunty/nieruchomości, in vitro, aborcja i inne tematy dziś megaostrożnie traktowane. Zużyte debaty zyskałyby świeży, chwytny materiał. Dużo możnaby na takiej ideowo-medialnej walce zyskać; ale i dużo stracić. Ryzyko jak w funduszach rynków wschodzących :)

Lepiej żyć w ciepełku i kusić się wzajemnie - dla obustronnej korzyści. Czyż nie?

Prześlij komentarz

Subscribe