Myślmy Razem - Synergia

czasami temat nasuwa się sam

Media donoszą, że BP został miesiąc do ogłoszenia niewypłacalności, rodzina prezesa jest pod stałą ochroną policji, komentatorzy pytają czy to będzie "Katrina" Obamy a ropa wciąż się leje... O co właściwie chodzi?
Ano o ciecie kosztów, o którym pisaliśmy jakiś czas temu.

Wg Edwina Bendyka dzienny koszt akcji ratunkowej kosztuje BP 6 mln dolarów, zatopiona platforma to 560 mln dolarów, póki co zginęło 11 osób, tysiące stracą źródło utrzymania (na serwisach amerykańskich można nawet zobaczyć mapę wpływu plamy na bezrobocie, zmniejszenie wpływów z turystyki itp) a kosztów środowiskowych w tej chwili nikt nie odważy się liczyć... Dlaczego chodziło o ciecie kosztów? Bo BP przekupiło urzędników amerykańskiej agencji ds. prac wydobywczych (MMS) by zaoszczędzić na zabezpieczeniu odwiertu... 500 tys dolarów...
Udało sie - zaoszczędzono - agencja w pełni zgodziła się z argumentacją koncernu - to już wiemy, bo jej urzędnicy właśnie opowiadają o tym w amerykańskim sądzie...

Wojna toczy się też oczywiście w sieci - koncern płaci ciężkie pieniądze za linki sponsorowane w Google, by jego wersja wydarzeń pojawiała się jako pierwsza - prawdziwa lekcja PR w kryzysie. Internauci nie są mu dłużni - skrót odczytują jako Brązowe Pelikany, Błędy i Patologie czy British Polluters.
Ciekawe jest też to, że Obama publicznie ogłosił, że wszelkie koszty awarii (pośrednie i bezpośrednie) ponosi oczywiście BP - wyobrażacie sobie, że polski polityk postępuje w taki sposób?!
Możemy z tego wyciągnąć kilka ciekawych wniosków:
- w USA też mają korupcję (szczególnie jeśli chodzi o pomoc wielkiemu biznesowi)
- kwestie środowiskowe stają się w publicznej debacie coraz bardziej istotne

Tylko ta ropa wciąż się leje...

Subscribe