Myślmy Razem - Synergia

czasami temat nasuwa się sam

11:48

Już otwarte - zapraszamy!

Autor: dominik |

Jedną z rzeczy, która zrobiła na mnie do tej pory największe wrażenie była myśl o tym, jak wielka jest różnica (zarówno jakościowa, jak i ilościowa) między pracą samodzielną a pracą wspólną. Nie chodzi mi tutaj o pochwałę socjalizmu i krytykę indywidualistów, lecz o docenienie SYNERGII.
Uważam, że człowiek z natury rzeczy jest kreatywny, ale nigdy nie jest w stanie sam spojrzeć na problem tak szeroko, tak dogłębnie i tak konstruktywnie, jak wtedy, gdy w dyskusji wspiera go grupa inteligentnych i otwartych na dyskusję ludzi. Szczególnie ważne jest to, by byli otwarci na opinie innych - trudno wyobrazić sobie efekt synergii, jeśli nikt nie przyjmuje argumentacji pozostałych...
Dlatego też chciałem dziś rozpocząć coś, co z założenia jest inicjatywą otwartą, niemającą najmniejszych szans bez współpracy i zaangażowania innych - blog, który służyć ma:
- pobudzeniu do myślenia
- stworzeniu forum do wymiany poglądów na właściwie dowolne tematy społeczne, ekonomiczne, polityczne czy kulturalne
- rozpoczęciu dyskusji, która przeniesie się ze świata wirtualnego pod strzechy (przy kawie, herbacie, piwie czy winie).
Chciałbym, by istotnym elementem tej inicjatywy było także obalanie czegoś, co ogół uważa za oczywiste, lecz tak do końca nikt się nad tym nie zastanawia, tylko powtarza po poprzednikach - dlaczego nie pomyśleć wspólnie nad tym, co słyszymy na codzień? Może jednak razem dojdziemy do ciekawszych wniosków niż publicyści FAKTu?
Na koniec dodam, że jestem geografem - być może ta tematyka też tu zagości, bo nie ukrywam, że jest dla mnie bardzo ciekawa - wybaczcie, lub skrytykujcie, jeśli byłoby jej za dużo lub totalnie Was nudziła:)
Zapraszam do współpracy!

7 komentarze:

Oskar pisze...

Idea mi się podoba i się przyłączam :)

Przydałoby się ustalenie - może być autorytatywne przez twórcę bloga - co to jest "otwarcie" na opinie innych.

Dla przykładu jest takie ćwiczenie np. w ramach szkoleń team-building, że na samym początku przyjmuje się zasadę, że kiedy mamy coś do powiedzenia, to używamy form:

- "Myślę, że..."
- "Moim zdaniem"
- "Wydaje mi się"

które podkreślają, że mówimy wyłącznie z pozycji "ja", przedstawiamy własne, osobiste opinie.
Z kolei unikamy form w rodzaju:

- "Wiadomo, że..."
- "To jest tak, że"
ale też negatywnych:
- "Nie masz racji"
- "To nie prawda"

które odwołują się do jakiejś obiektywnej rzeczywistości, czegoś poza osobistym doświadczeniem, co nasze opinie wzmacnia, a przeciwne poglądy unieważnia, wyklucza.

Coś w tym rodzaju byłoby fajne.
Czyli otwartość w rozumieniu unikania wykluczenia (bo jak tu dyskutować, skoro podświadomie albo świadomie wykluczamy sensowność opinii różnych od naszych).
A domyślam się, że jest sporo tematów, w których mamy opinie ukształtowane i jesteśmy do nich bardzo przywiązani :)

Panie geografie, gratulacje za determinację!
No to do roboty!

dominik pisze...

Nie mam doświadczenia w team buildingu, ale sądzę, że Twoja propozycja jest dobra.
"Myślę, że...", "Moim zdaniem", "Wydaje mi się" jest znacznie lepsze niż "Nie masz racji":)

Bartek pisze...

A ja trochę nie na temat: Syn mi się wczoraj urodził!!! ;-)
Pomysł mi się podoba, mam już na myśli kilka tematów, mobilność też mnie zastanawiała już kiedyś...
Pozdr.
Bartek

dominik pisze...

Choć miałem okazję, to jeszcze raz gratuluję! Wiesz Bartek, my musimy teraz uważać, bo nam może dyskusja zejść na herbatki z kopru włoskiego i niektórzy mogą się poczuć wykluczeni:) Ale od tego jest strona Karoliny - rodziceradza.pl:)

Paweł Kamiński pisze...

Drogi Dominiku!
Dzięki za zaproszenie i za dawno zapomnianą wiarę w siłę kolektywu:))) Mnie w tej planowanej Synergii brakuje jednak jakiejś poruszającej odezwy, "manifestu naszego pokolenia" (kolejnego po "JP2", "nic" i "1200 brutto"... Może od razu powinniśmy zacząć od konkursu na najbardziej chwytliwy slogan pokoleniowy? - PR-owcy na pewno szybko coś wymyślą:))) Wszyscy spędzamy nasz czas na płaceniu coraz to nowych rachunków, planowaniu najbliższego wyjazdu, kursach jogi, lepienia garnków, obsługi wózków widłowych, zakładaniu albo porzucaniu rodziny, zmienianiu świata albo też nie... W tej sytuacji warto by się zdecydować, do czego potrzebna jest kolejna przestrzeń do dyskusji, i czemu ma służyć ta spodziewana synergia? Jakub Żulczyk w wywiadzie dla GW skarży się na to krakowskie nicnierobienie a jedynie roztrząsanie coraz to nowych pomysłów (http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,35796,7428905.html). Ja to tak trochę powątpiewam w sens wirtualnych dyskusji na tematy wszelkie. Bo dopiero w stół trzeba uderzyć, żeby się nożyce odezwały.
Ale spróbujmy, czemu nie...
Ściskam!
Paweł

Paweł Kamiński pisze...

P.S. Bartku, serdeczne gratulacje dla Ciebie i Magdy!!!

dominik pisze...

Spoko - zatem konkurs na manifest! A co do stołu i nożyc - jak najbardziej, ale wyszedłem z założenia, że jak te nożyce słychać 2 razy w roku, to można ten dźwięk z czymś pomylić lub go nie zauważyć... Dlatego też to ma być początek dyskusji a na żywo apogeum:)

Prześlij komentarz

Subscribe