Dzisiaj o 8:56 rozbił się samolot. Zginął Prezydent i wielu ludzi, którzy są ważni. Z wielu powodów ważni i z wielu powodów ich śmierć jest istotna.
Żal i kondolencje to jedno - dużo dziś tego wokół. Mnie interesuje kilka innych perspektyw, o których tylko kilka słów...
1) Polityka - zwykle toczy się wedle utrwalonych schematów, jest przewidywalna. Takie zdarzenie jak dzisiaj wytrąca ją z równowagi. Być może na nieco dłużej, a może na zawsze. Dwie ważne partie, dwóch kandydatów na prezydenta. Teraz ich nie ma, a za 2 miesiące wybory - mało czasu, chaos. Kampania prawie niemożliwa... Pierwsze wrażenie, to koniec ery, która trwa od kilku lat, koniec szans na jej trwanie (zwróćcie uwagę, ilu czołowych polityków było w samolocie). Ale czy na pewno? Różnie to może się skończyć. Na pewno będzie inaczej.
2) Społeczeństwo - jeszcze raz przeżywa coś... wspólnego. Znowu ma tą nietypową okazję do samoidentyfikacji, uświadamiania swojej tożsamości. Ja też. Pamiętam kilka takich momentów (tylko kilka): msza na Błoniach z Papieżem, kiedy nie umiałem się nie poddać zbiorowym emocjom; jego śmierć, kiedy byłem w Holandii, ale nie miałem wątpliwości, że nie jestem u siebie; i dzisiaj - kiedy znowu czuję, że to mnie samego coś dotknęło (tak, ja to piszę!).
Ciekawi mnie, co dalej. Co z tego dnia zostanie. Tak jak się bałem i czekałem, co dalej po 11.09.2001 w Stanach...
Na razie idę na Wawel. Do katedry.
O 17:30 kardynał porozmawia z ludźmi o śmierci. A będzie ich więcej niż zwykle. Ciekawe, co im powie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
leitmotiv :)
Z inicjatywy Dominika - próbujemy na stałe zawiesić tu temat "Co mnie dziwi?", który pojawił się jakiś czas temu i miał dość ciekawy odzew. Piszcie o wszystkim, co was w życiu/świecie dziwi - śmiało!
etykiety
- polityka (11)
- przyszłość (7)
- aktywność (5)
- władza (5)
- kapitalizm (4)
- miasto (3)
- sonda (3)
- bezrobocie (2)
- mobilność (2)
- śmierć (2)
- środowisko (2)
- Europa (1)
- NGO (1)
- czechy (1)
- historia (1)
- kobiety (1)
- kultura (1)
- normalność (1)
- piwo (1)
- przestrzeń (1)
- religia (1)
- starość (1)
- tabu (1)
3 komentarze:
To w pewnym sensie pokazuje marność naszych rozmów zarówno o pomniku katyńskim, jak i wyborach prezydenckich - i tak to właśnie jest jak ktoś prognozuje... bo świat i tak żyje własnym życiem...
Krótkie było to wspólne przeżywanie. Zaczynamy polski business-as-usual czyli spieranie się o sprawy nieistotne, w złym momencie i bez cienia celu. Silny mamy charakter - niezmienny powiedziałbym. Pozazdrościć...
Ojciec Andrzeja Wajdy zginął w Katyniu, gdy przyszły reżyser był małym chłopcem. Jako dojrzały mężczyzna chciał to opowiedzieć innym, tak jak umie najlepiej - zrobił więc film, osobisty.
Po 10 kwietnia 2010 nienowym już filmem zainteresowali się dystrybutorzy od Kanady po Australię... Być może będzie to najbardziej znany film polskiego reżysera.
Tak się zastanawiam - 70 lat temu ktoś podjął decyzję o zamordowaniu 20 000 ludzi, by być pewnym, że nie będą mu już przeszkadzać. Ale chciał to zrobić tak, by nikt się nigdy nie dowiedział. Zabił i zakopał w lesie. Tam gdzie nikt nie chodzi. Bez świadków i rozgłosu. I sądził, że już po sprawie...
Dlaczego jesteśmy tak naiwni i myślimy, że nasze decyzje nie mają wielkiego znaczenia? A planując często sądzimy, że przecież rozejdzie się po kościach, nikt się nie dowie; nikt nie będzie wracał do starych spraw...
Ale najbardziej przeraża mnie to, że kilkanaście lat temu, 1000 kilometrów od mojego domu podobnie myśleli Ci ze Srebrenicy - raz na zawsze załatwimy sprawę. Zakopiemy w rowach...
Prześlij komentarz